W ostatnim czasie w mediach odbiła się
głośnym echem sprawa Pana posła Pięty i pani Ewy P/ Żeby była
jasność. Nie mam zapędów moralizatorskich. Życie osobiste pana
posła i pani Ewy mnie ani ziębi ani grzeje. W sędziego moralności
też nie zamierzam się bawić po pierwsze dlatego że nie mam ku
temu kwalifikacji a po po drugie że zwyczajnie tego nie lubię.
Jednak mechanizm tego starego jak świat zjawiska które powoduje że
inteligentni przecież ludzie, potrafiący z łatwością przewidzieć
konsekwencje takich czynów nagle głupieją ryzykując swoją
karierę, pozycję, szczęście rodzinne, ba. Prowadzą nie raz do
prawdziwych dramatów jest godne uwagi i przeanalizowania.Na tym
zamierzam się skupić. Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedz jest niby
banalna. Instynkt przetrwania gatunku. Potężna siła natury. Można
by uprościć sprawę wulgaryzując zagadnienie porównaniem do psów
które też wariują gdy w okolicy jakaś suczka ma cieczkę. Tylko
że w stosunku do istot wyższego rzędu jakimi są ludzie to nie
takie proste. Większość zdrad małżeńskich popełniają nie
zepsuci zbereżnicy tylko dobrzy kochający mężowie. Po fakcie
często tego bardzo żałują i mają szczere wyrzuty sumienia. Nawet
gdy sprawa się nie wyda. Więć co powoduje że idą na zatracenie?
Słyszy się czasem. Co on w niej widział? Uroda przeciętna. Taka
sobie. Nic specjalnego z niej. Poważnie tak myślicie? To
posłuchajcie. Co to jest właściwie ta uroda? To subiektywne
poczucie estetyki. Co to znaczy że kobieta jest przeciętna? Co
sprawia że uważamy tak nie inaczej? Przez długie lata gazety i
telewizje wbijały nam do głowy kanony piękna. Obiektem westchnień
miały być aktorki, księżniczki. I modelki z warstwą szpachlu na
twarzy grubością dorównującą ścianom poniemieckich bunkrów. To
media mówią kto jest piękny a kto nie. I media też fałszują
obraz rzeczywistości. Z pojawieniem się internetu i możliwością
samodzielnego wyszukiwania informacji, wielu ludzi od nowa uczy się
samodzielnie myśleć ale pogląd że to co mówią w telewizji jest
mądre ciągle jeszcze trzyma się mocno. A wystarczyło by te ikony
piękna ubrać w gorsze ciuchy, zmyć tony charakteryzacji zwanej dla
niepoznaki makijażem, potargać nieco misterne fryzury i przeciętny
facet by powiedział; Zaraz. Przecież kasjerka z naszej osiedlowej
Biedry jest od niej dużo ładniejsza.....I będzie to często
szczerą prawdą. Bo czym się różni naprawde śliczna pani
Marzenka co siedzi na kasie od ciągle retuszowanej przez tabuny
specjalistów od wyglądu telewizyjnej gwiazdeczki. No chyba tylko
tym że nie pokazują jej w TV i nie piszą o jej romansach w
kolorowych gazetkach. Jeśli ktoś mówi o przeciętnej urodzie danej
kobiety, to powiem tak. By wyglądać jak sex bomba wystarczy w miarę
zgrabna figura i jako takie gładkie lico. Resztę załatwią
kosmetyczki, fryzjerzy, modyści i dobry fotograf potrafiący w razie
potrzeby posługiwać się fotoszopem. Bo wszystkie kobiety są
przeciętne. I jednocześnie wyjątkowe, pomijająć niektóre
lewicowe aktywistki z których urodą naprawde nie da się nic
zrobić... Ale żarty na bok. Nie to żebym miał coś przeciwko
dbającym o swój wygląd kobietom. Co to to nie. Zawsze przecież
lepiej wygląda zadbana niż zaniedbana. To oczywistość. Tylko to
są pewnego rodzaju protezy. Siłą która potrafi szarą myszkę
przedzierzgnąć w bardzo krótkim czasie w boginię jest sama
natura. Jak? Ba Żebym to ja wiedział ale czasem tak się dzieje.
Ale o tym póżniej Niektórzy moralizatorzy osądzają nazywając
pana posła zepsutym, albo zbereżnikiem. Czy tak jest. Nie znam go
więc nie mam pojęcia. Ale nie koniecznie tak musi być. Mógł stać
się ofiarą pewnego mechanizmu natury który żeby zaistniał musi
złożyć się kilka czynników. Nastawienie psychiczne czasem
alkohol który rozmiękcza ale nie to jest najważniejsze. Bo wbrew
pozorom to nie takie łatwe. To że przyjdzie jakaś pannica mówiąc
Bierz mnie to za mało. Mogła by z hukiem wylecieć za drzwi To tak
nie działa. No chyba z wyjątkiem tych którzy szukają takich
przygód ale to insza inszość bo ja piszę o mężczyznach z dobrym
kręgosłupem moralnym którzy wpadli w Pułapkę Pięty. Cała sfera
wzrokowa to tylko jeden z elementów. Ważny ale nie najważniejszy.
Liczy się mowa gestów, ruchów często tak delikatnych że
postrzeganych na poziomie podświadomości. Cały pakiet zachowań
którymi kobiety od najdawnieszych czasów kokietują mężczyzn jest
ciągle taki sam.Jest tak piekielnie skuteczny dlatego że nie opiera
się na jakiś ideologiach tylko jest zakodowany w naszym DNA.
Słynnej sceny z filmu Nagi instynkt gdy Sharon Stone przekłada nogi
nie mając bielizny nie wymyślili scenarzyści. To przedwieczny
babski numer i to cholernie skuteczny. Jeśli jakiś normalny facet
który znalazł się w takiej sytuacji z atrakcyjną kobietom powie
wam że nic nie poczuł to albo zwyczajnie kłamie albo ma coś z
prostatą czy czymś innym wzwiązku z czym powinien się szybko
skontaktować z lekarzem lub farmaceutą co lojalnie poleca Minister
Zdrowia razem z posłem Piętą. To jak jest z tą urodą kobiet? Co
nas w nich pociąga? Kiedyś znajomy przy wódce wyznał mi że
zdarzyło mu się kilka lat temu zdradzić żonę. Sprawa się nie
wydała ale on ciągle to przeżywał i miał poważne wyrzuty
sumienia. Jak do tego doszło? Banalnie. Wyjazd na jakieś szkolenie
z pracy, Pojechała z nim jak mówił biurowa szara myszka. Takie
,,Nic ciekawego,, Chodząca przeciętność Nic specjalnego. Może
nie brzytka ale też i nie ładna. Był wieczór W hotelowym barze
wypili po lampce wina. Tyle co nic. Ale chyba zadziałało jak jakiś
katalizator. Po jakimś czasie zaczął jej się przyglądać.
Wydawało mu się że zaczęła się zmieniać. Patrzył na nią
jakoś inaczej i zaczął dostrzegać coś czego wcześniej nie
widział. Przysięgał na wszystkie świętości że naprawde się
zmieniała. Rysy wyszlachetniały, włosy nabrały połysku skóra
zróżowiła się Zmienił się nawet jej głos na jakimś
niedostrzegalnym poziomie. Jej gruczoły tak zaczeły pompować
feromony że wszyscy mężczyżni w barze zaczęli na nią patrzeć
zmglonym wzrokiem. Specjalistka natura wzieła sprawy w swoje ręce i
zaczęła poprawiać postrzeganie jej atrakcyjności. Pokazała co
potrafi. W jej oczach pojawił się jakiś błysk. Ruchy i głos
stały się tak kuszące że ten aż się spocił. Z minuty na minutę
w jego oczach stawała się pięknością przygaszającą swym
światłem wszystkie inne kobiety tak jak słońce przygasza
świętojanskie robaczki. Był zaczarowany, ogłupiały. Myśli
przestały krążyć po głowie Widział tylko JĄ. Dosłownie czuł
jak wszystkie wtyczki w głowie łączące rozum ze zdrowym
rozsądkiem wypadają jedne po drugimale był jak zhipnotyzowany i
nie mógł nic zrobić. Powiodła go wtedy do swojego pokoju a on
podążył grzecznie jak piesek na sznurku. Pokręcił wtedy głową
i zmilkł. Człowieku- powiedział. Czegoś takiego jak wtedy to ja
nigdy nie przeżyłem ani przedtem ani potem. To nie był jakiś tam
seks. To było misterium!! Wydawała mi się jednocześnie Merlin
Momroł Klaudią Shiffer I Sophią Loren jednocześnie. Przysięgam
ci wyglądała dużo lepiej niż one w mokrych snach nastolatka. Co
ja gadam- kontynuował Widziałem w niej Afrodytę wynurzającą się
z morskiej piany i Kli Niszczycielkę jednocześnie Była niczym
pierwotna bogini Isztar, nienasycona drapieżna To było jak pożar
stepu wybuch wulkanu, Coś jakby Szał Podkowinskiego zstąpił z
obrazu i zaczął nas trawić w tym pokoju. To było coś
niesamowitego. Milczeliśmy chwilę. Kolega w zamyśleniu popalał
papierosa. Na drugi dzień wyglądała już zwyczajnie- dodał po
chwili To jak?- zxapytałem Żałujesz w koncu tej zdrady czy nie?
Tak żałuję. Naprawdę. Czuję się do tej pory z tego powodu jak
ostatnia świnia. Więc byś tego teraz nie zrobił i żałujesz tej
przygody. ?Spojrzał na mnie jakoś dziwnie. Czyś ty zwariował?-
zapytał To była najpiękniejsza rzecz i najcudowniejsza jaka mi się
przytrafiła w moim cholernym życiu No i gadaj tu z takim. Jaki
wniosek? Nijaki. Po prostu czasem nie ma prostych odpowiedzi. Co się
tam właściwie stało. Ona się zmieniła w wampa czy on zwyczajnie
chwilowo zwariował? Prawdopodobnie jedno i drugie. Natura
wykorzystuje wszystkie możliwości na raz Zebrało się akurat kilka
elementów że wszystko tak zagrało jak zagrało. Włosi to nazywają
Uderzeniem pioruna. A może Meksykanie....nieważne zresztą. Grunt
że to znane zjawisko. Choć rzadkie. Kluczem jest postrzeganie To co
widzimy nie jest obrazem rzeczywistości tylko projekcją mózgu na
sygnały dochodzące ze zmysłów Najprostszy przykład. Kolory które
podziwiamy tak naprawdę nie istnieją. To tylko kąt odbicia
światła. Gdy jest ciemno po prostu ich nie ma. To jest wiedza
fizyczna dostępna na etapie szkoły podstawowej. Mózg to figlarz.
Gdy Lorenc z Arabii podarował kiedyś beduinom swój portret ci
widzieli tylko jakieś plamy bo ich mózg nigdy nie zetknął się z
płaskim wizerunkiem Musieli nauczyć go patrzeć. Kobieta gdy ma
swój cykl płodności też się nieco zmienia. Nie zawsze to
przyjmuje tak monstrualne rozmiary jak w przypadku tej Szarej myszki
ale czasem się zdarz. Mężczyżni wtedy reagują na te sygnały,
czasem bardzo silnie. Matka natura to potężny żywioł. Kto
lekceważy ten frajer. Przeciętna niezbyt ładna powiedzą znawcy
urody. Rozpustnik, zbereżnik okrzykną moralizatorzy. No więc
uważajcie mądrale.by Matka natura .z was nie zakpiła. Natura dała
nam rozum inteligencję, moc tworzenia Ale jeśli zechce w każdej
chwili może spowodować że ten rozum stracimy i staniemy się
bezrozumnymi śliniącymi się baranami kierującymi się pierwotnym
instynktem. Ot tak. Po prostu. Wystarczy że pstryknie. I nie ważne
czy jesteś po podstawówce czy profesorem, posłem czy księdzem.
Pan poseł też lubił moralizować, pouczać omal świętym by się
zrobił. J co? Natura zweryfikowała go szybko za pomocą kawałka
skóry porastającej włosami z dziurką w środku. Nie bądżcie
siebie tacy pewni. Bo to grzech pychy. A za pychą kroczy z
wykrzywioną mi ną Szyderca. Czeka tylko na okazję. Nie zamierzam
bynajmniej usprawiedliwiać wiarołomców. Co to to nie. Tylko zdaję
sobie sprawę z naszych ograniczeń i powszechnością grzechu.
Kobieta zmienną jest ktoś powiedział Ano prawda. W każdej tkwi
potencjał. Może być morderczynią i Matką Teresą Troskliwą
rodzicielką albo robiącą serytjnie skrobanki. Może być mądra
jak Curie Skłodowska albo głupia jak szuring Wielgus. Diabeł
zresztą wie kim wy jesteście. Ale jest w was coś co się czasem
uaktywnia i przybiera niesamowitą moc. Tak jak w przypatku tej
biurowej Szarej Myszki. To gen Ewy. Siła i moc Pramatki. Takie
sytuacje to nic nowego. Przecież ten numer rujnujący karierę nie
jednemu politykowi wywinął ten fujara praojciec Adam. Przez całe
stulecia chrześcijanie solidarnie wylewali na niego i Ewę całe
wiadra pomyji. Miał życie wieczne, karierę świętego za friko i
romansu mu się zachciało. Bo nie bądżmy dziećmi. Nie o jabłko tu
chodziło. W niektórych starożytnych tekstach mowa o owocu granatu
co w starożytności było synonimem żeńskich narządów płciowych.
To że zawstydzili się że są nadzy gdy Pan Bóg ich naszedł może
po prostu oznaczać że zdjeli ubrania by im nie przeszkadzały w
wiadomej czynności. Nie? A skąd wiecie że nie? Tylko ta cała
historia to w sumie zakończyła się happy endem. Pan Bóg
pokrzyczał, potupał nogami pogroził palcem, może nawet chlasnął
piorunem po łapach n o i wypędził wprawdzie z raju ale jak złość
mu przeszła to machnął ręką na to wszystko i dał im osobiście
ślub i prawdziwie boskim gestem w ślubnym wianie całą Ziemie na
własność. Diabeł który mi czsem siada na ramieniu i szepcze coś
do ucha mówił mi że Adam po latach wcale nie żałował tej
rajskiej awantury. Gdy wieczorem spracowany kładł się koło Ewy to
po cichutku, Tak by Pan Bóg nie słyszał szeptał jej do ucha że
niczego nie żałuje i gdyby zaproponowano mu powrót do Raju na tych
samych warunkach to by zaraz wywinął ten sam numer. Ewa wtedy
dawała mu żartobliwego kuksańca w bok i czule się do niego
przytulała. Tak mi mówił mój Diabeł Stróż. Stary już jest
więc pamięta.... I coś w środku mi mówi że ten stary kusiciel i
obłudnik mówi z jakichś znanych tylko sobie powodów szczerą
prawdę. Cimno już Gaszę światło. Wam też życzę spokojnych
snów.
MIŚMIODOJAD
MIŚMIODOJAD