Chrzęszcząc zbroją dziesięciu
rycerzy ciągnęło pokrytą dziurami drogą. Dziadu- wystękał
Autolikos rozmasowywując bolące od końskiej jazdy siedzenie.
Gdzieś ty nas wywiózł? Czasem to nie Gdańśk? W oddali na pieńku
od topoli chyba widniała sylwetka jakiejś postaci. Z grożnie
wyglądającym trójzębem. Dziad zmarszczył brwi i pokręcił
głową. Spokojnie chłopaki, nie każdy chłop z widłami to zzaraz
Neptun. Za chwilę zorientujemy się co jest grane. Przejeżdżając
obok niego stwierdzili że to faktycznie zwykły chłop z widłami od
gnoju tylko strasznie umorusany.. Jego ubranie było tak brudne że z
daleka przypominał pomnik z brązu. Odprowadził ich ponurym
wzrokiem nie mówiąc ani słowa. Kawałek dalej zauważyli ustawione
w poprzek drogi chłopskie furmanki. Przed wozami sterczały rzędem
ułożone na ziemi brony zębami do góry. Na wozach łopotały
flagi. Co to za ludzie-zastanawiał się na głos Miodojad patrząc
się na kłębiący koło wozów tłumek. Zaraz będzie ,,Cukierek
albo wpierdol zawyrokował Fazik. Przecie to nie Hallowen-
zaprotestował Kita patrząc w wyjątkowo szpetne gęby chłopów..
Wokół chłopskiej blokady unosił się zapach mocnych trunków.
Widać protestujący w ten sposób zabijali dłużący się im czas.
Hallowen niezgodził się Robert. Ale Chlejołen na pewno. A nawet
Wszystkich Wciętych dodał Glass. Zatrzymali konie przed rozłożonymi
bronami.. Ja będę z nimi gadał, wy siedżcie cicho- zarządził
Dziad. Z tymi ludzmi trzeba gadać ich językiem. Pan na Taplarach
zeskoczył z konia i stanął naprzeciwko rolniczej blokady. Ahoj,
skurwysyny!- przywitał się uprzejmie.Jesteście chłopami? Zza wozu
wyszedł podstarzały. Podsiwiały nieco, w samodziałowych obdartych
portkach. Jego blade oczy nie znamionowały nadzwyczajnej
inteligencji tylko rezygnację i zmęczenie. Dadżbog- odpowiedział
grzecznie. Widzim z daleka że jedzie jakieś stado rozchujanych
chujów. Nimca wiezieta?- zapytał jeden z wieśniaków wskazując na
Kitę ubranego w nowoczesny model pomalowanej Hammerajtem krzyżackiej
zbroi którą kupił sobie podczas pobytu w Prusiech. Nie. To nasz-
wyjaśnił Dziad. Tylko ciuchy kupuje sobie za granicą.. To nie
dobrze-zawarczał chłop. Trzeba wspierać krajowych producentów a
nie dorabiać zagranicznych potentatów.. Chłopi zaszumieli grożnie.
To dobry Polak- załagodził sprawę Dziad. Załatwia naszemu krajowi
rynki zbytu na produkty rolnicze na zachodzie Europy. Chłopi teraz
pokiwali głowami i zamruczeli z aprobatą. A wam o co chodzi
ludzie-zapytał w koncu. Dlaczego tarasujecie drogę? Najstarszy
chłop wskazał koszmarnie brudnym paluchem z obgryzionymi na maxa
paznokciami transparent pokryty kulfonami pełnymi błędów
ortograficznych. Napis głosił dumnie ..Żundumy ruwnyh prow do
tutejsy społecności jako innym ludziom, znocy siem dopład,,
Wojewoda Gregorius Białozęby zmniejszym nam królewskie dopłaty do
pańszczyzny!-tłumaczył stary chłop. Całum dopłate do morgi
bierze do siebie My na darmo nie bedziem sie na pańskim zrywać!-
krzyczał drugi. To bez tego jegu skarbnika Rosta!! Godo w kółko
Pinindzy nima i nie bendzie!! Menda, gnój, skurwysyn- kleli chłopi.
Własną matkę by pedałom sprzedał!- gardłował jakiś szczerbaty
chłop z jednym pożółkłym zębem. Pedałom?- zdziwił się Dziad-
Po co pedałom jego matka? Eee tam-machnął ręką szczerbaty niek
bedzie że mojżeszowym. Dziury na drogach takie-wrzeszczał drugi
chłop Bo pieniądże ich znajomki pokradli. Jakem oś od fury złamał
na drodze to wójt mnie wyśmiał i powiedział ,,Było się
ubezpieczyć,, I chcieli bym robili za mniejsze stawki. A m,y żeklim
jak jeden chłop że starczy. Za te piniondze niech som zapierdala! I
zrobili my blokade! To Rost wymyślił!!! Aancykryst! Arcychuj!-
krzyczało wzburzone chłopstwo. Precz z Białozębym, i Kosino Ciżmą
Wybory zara niech palatyn Jarosław pożądek z niemi robi! Cicho!
krzyknął Dziad wznosząc ręce do góry. Od chłopskich skarg
bolała go głowa. Ludzie!- wrzasnął donośnie. Jestem rycerzem
który po latach walk za Ojczyznę wraca z towarzyszami do domu. Chcę
tu dokonać moich ostatnich dni jakie mi zostały. A nie dogadasz się
z Białozębym przeciwko nam?, Bo my przepuszczamy tylko medyków do
chorych i księży z ostatnim namaszczeniem? Dziad w geście
oburzenia podniósł rękę do góry. Nigdy! A jeśli ten frajer
Białozęby albo ktoś od niego gdy umrę przyjdzie na mój pogrzeb
albo grób, to obiecuję wm że zmartwychwstanę i przypierdolę mu
zniczem! Dobrze gada!- wrzasnął szczerbaty Dziadowi prosto w twarz
aż ten choć twardy był ztoczył się od smrodu. Pfu, pfu- Dziad
stłubił odruch wymiotny który mógł popsuć negocjacje. Ale
śmierdzi wódką. Śmierdzi wódką? Oburzył się chłop Pachnie,
kurwa pachnie!. Dobra- Dziad przerwał w zalążku rodzącą się
sprzeczkę Dobrzy ludzie! To my jedziemy dalej. Trzeba wam czego?
Alkoholu!- wrzasnęli zgodnie chłopi. Dziad westchnął cięzko i
odpioł od juków spory bukłak pełen podłego bimbru. I podał
szczerbatemu. Chłopi zmruczeli rozkosznie. Nie gniewajcie się
panowie rycerze, ale my tą blokadę to tak, w samoobronie zrobili.
Przed złodziejstwem. Za napitek dziękujemy a blokadę właśnie
mósimy zwijać bo od tej godziny cisza wyborcza a my włościanie
praworządni i prawa nie łamiem. Znaczy,,,,,,bym przejechali? -
zasapał w złości Dziad. Ano. Szczerbaty mrugnął cwaniacko okiem.
Dziad posmutniał- Starzeję się Dałem się oszwabić takim
prostakom.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ostatni zajazd na Retuszkowo. Część III
Jezuuuuuu, ale nas sprali-powiedział prezes Glizdowicz do kapitana Samogwałta. Może powiedzmy to w ten sposób że zajęliśmy zaszczytne drugi...
-
Do wypełnionego letnim żarem pokoju wpadła brzęcząca pszczoła. Chwilkę polatała po pokoju wokół żyrandola, następnie zaplątawszy się w ...
-
DZIEŃ NIEPODLEGŁOŚCI Był słoneczny i dość ciepły dzień mimo niezbyt ciekawej listopadowej pory roku. Dziad Taplarski krytycznie przyglą...
-
Jezuuuuuu, ale nas sprali-powiedział prezes Glizdowicz do kapitana Samogwałta. Może powiedzmy to w ten sposób że zajęliśmy zaszczytne drugi...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz